micuda
Bo coś na Górze na nas czeka… Tatry
Nic co jest bezinteresowne nie jest w stanie poruszyć nas do takiego stopnia, abyśmy mogli zebrać w sobie największy wysiłek i przejść coś, co na logikę jest zbyt ciężkie i zbyt bezsensowne dla poświęcenia swojego zdrowia i siły. Tylko prawdziwy cel sprawia, że zmęczenie przeistacza się w stłumione uczucie a my dalej idziemy przed siebie. Nawet wtedy gdy każdy kolejny krok jest ciężki a skóra piecze niemiłosiernie. Cel sprawia, że idziemy na przód z całą siłą, jakiej nie odnaleźlibyśmy z błahego powodu lub zwykłej chęci.
Palma Enix – Nieruchomy Model
Praca fotografa potrafi być czasem bardzo zróżnicowana. W szczególności, gdy nabieramy wprawy współpracy z innymi i nagle okazuje się, że naszym modelem jest martwy, nieruchomy przedmiot, który wcale nie jest mniej wymagający niż typowa kobieta przed obiektywem. Również i z niego musimy wychwycić najlepszą stronę. Odkryć punkt, w którym prezentuje się najlepiej.
Zasnąć na Szczycie – Tatry
  Każde wyjście w tatry niesie za sobą nowe wrażenie. Wrażenie, które kreuje spokój i stan odprężenia. Przypuszczałem, że nie będzie żadnych widoków, ponieważ pogoda miała nam się nie wyklarować. I tak postanowiłem jechać, rozładować się i przerzucić na inny stan umysłu. Spacer na Wołowca i Jarząbczy Wierch miał mi to zapewnić bez pośpiechu i spokojnie.
Całe Tatry Zachodnie
  Wielkimi krokami zbliża się okres przepięknej, słoneczniej pogody w Tatrach. Przynajmniej tak bym sobie tego życzył, chociaż w moim przypadku nawet przy słabszych warunkach wybrał bym się w Tatry. W głowie aż roi mi się od pomysłów na trasy, które chciałbym przejść w tym roku. Zahartować się juz na sezon zimowy długim kondycyjnym trekkingiem. Ktoś polecił mi bieganie górskie, żebym spróbował na dzień dobry na Babią Górę. Wydaję mi się to i tak hardcorowe dla mnie. Jeszcze do tego moje wspaniałe kolano, które nie jest już pierwszej ani drugiej młodości.
Tatry – Ślizgiem w Dół
  Wyprawa, która długo nie wyjdzie mi z głowy. Miał być to zwykły, ostatni zimowy wypad w tym roku. Pozostawienie sobie posmaku po zimie i moja upierdliwość wejścia na szczyt.Padło znowu na Szpiglasowy Wierch w Tatrach Wysokich. Tym razem postanowiliśmy podejść skubańca od doliny pięciu stawów. Warunki pogodowe raczej nie wróżyły pięknych widoków, ale nie to było dla mnie najważniejsze. Po dotarciu do doliny lekko byłem zaskoczony, że jeszcze takie nieprzyjemne warunki panują w Tatrach. Chociaż czego innego mogłem się spodziewać.
DyeFace – Inception
  Są tematy, które krążą gdzieś w głowie i czekają na swoją realizację, przytłoczone innymi myślami i dniem codziennym. Czekają na lepszy czas. W końcu udało się pchnąć tę kulę z miejsca
Instytut Odlewnictwa
Popadłem w monotonność pracy. Chyba tak można by było nazwać mój brak czasu na to co kocham. Mogę powiedzieć, że nie zdążyłem nawet zauważyć, kiedy to, co sprawiało mi przyjemność przeszło w codzienność. Moje myśli i działania skierowały się tam, gdzie nie powinny.
Szczyt Dalej
Ważne by mieć pasję, która pozwala działać. I cel do, którego się dąży. W górach można sprawdzić swoje samozaparcie do przekraczania granic.Zaledwie kilka dni temu miałem próbę zdobycia Starorobociańksiego Wierchu zimą. Przyszedł czas na kolejny wypad w góry. Tym razem lepiej wyposażony postanowiłem razem ze swoją ekipą wybrać się na Szpiglasowy Wierch 2172 m n.p.m. w Tatrach Wysokich. Wszystko zaczęło się o godzinie 3:30, planowy wyjazd z Krakowa. Plany pogody kreowały się na bardzo niską temperaturę odczuwalną, wiatr i delikatny opad śniegu. Byliśmy przygotowani na takie warunki.
W stronę Słońca
Lubię sytuacje, które nie do końca da się przewidzieć. Ten przysłowiowy pierwszy raz zostaje na długo w pamięci. Pierwsza wyprawa w Tatry zimą zostanie w głowie na długo. Jak zwykle wszystko zaczęło się dwa tygodnie wcześniej, kiedy zrodził się pomysł zdobycia Wołowca zimą. Wyobraźnia zaczęła nasuwać krajobrazy, które pragnąłem fotografować, coś co jeszcze bardziej kusiło, bym spróbował jeszcze w tym roku ruszyć na zimowe szlaki.
Popełniłem Ślub
Chyba każda osoba, która zna mnie nieco bliżej, zdaje sobie sprawę z mojego podejścia do fotografii ślubnej. Bardzo rzadko zdarza mi się fotografować ceremonię zaślubin. Ten jeden z najwspanialszych i poruszających dni w życiu każdego człowieka. Pełen emocji i ulotnych chwil, oddziaływań, które zachodzą między ludźmi. Ulotność takich momentów sprawia, że sztuką jest ich zatrzymanie. Pewnego rodzaju intuicja i przewidywanie w dostrzeganiu ich jest swoistą improwizacją w chwytaniu takich chwil.