Pewnie wielu z was patrząc na niektóre zdjęcia czuje lekki dreszczyk i nachodzącą myśl, czy fotograf jest albo nienormalny albo bardzo odważny. Może ja sam nie przedstawiam tu wielkiej rzeczy – ale jak wiadomo skala strachu jest różna. Mogę wyjąć aparat nad przepaścią, gdy większość by nawet nie sięgnęła ręką po cokolwiek byleby tylko zachować równowagę z obawą, że coś się omskie i polecimy w dół, ale sam za to bym uciekał jak najdalej przed zwykłą pszczołą zamiast machnąć na nią ręką. No ale jak wiadomo strach trzeba przełamywać.