Z czym nam kojarzą się przygotowania do sesji zdjęciowej?
Nie można zaprzeczyć, że dla większości skojarzenie ogranicza się do biegających wokoło stylistów, fryzjerów i modelek, w szczególności jeśli chodzi o coś dużego, w co wkładamy wiele pracy i serca. Ale nie tylko na tym kończą się przygotowania – nie gdy ze swoją inwencją twórczą wchodzi fotograf.
W tym wypadku przygotowania rozpocząłem dużo wcześniej aby doprowadzić wszystko do perfekcji, stanowczo moja rola nie kończyła się na wniesieniu sprzętu do studia i przyjścia na tak zwanego „gotowca”. Aby uzyskać pożądany efekt musiałem liczyć się z każdym centymetrem – wszystko idealnie rozplanować aby w efekcie końcowym podczas obróbki zdjęć ograniczyć efekty w photoshopie a wydobyć to, co udało się uchwycić aparatem. Prawdziwa fotografia nie może polegać na łamaniu rzeczywistości dzięki obróbce graficznej – perfekcyjne zdjęcie wymaga wiele pracy, czasami nawet zupełnie niezwiązanej z moim zawodem, bo kto widział fotografa z młotkiem i gwoździami!
Rzemiosło fotografii jak i fryzjerstwa jest nam dosyć znane
– de facto każdy teraz ma możliwość stać się jednym drugim i tak na logikę co może połączyć dobrego fotografa jak i fryzjera? Odpowiedź jest jasna – pasja. Nie trudno jest zrobić fryzurę, jak i nie trudno jest ją sfotografować. Ale tu nie chodziło o coś zwykłego, tu chodziło o sztukę samą w sobie.
Doskonale wiedziałem, że nie robię przypadkowej fryzury na ślub czy wieczorną galę, więc i moje zdjęcia nie mogły być przypadkowe. Musiały być równie dobre co samo dzieło fryzjerów. Potrzebowałem wydobyć na jednym obrazku godziny pracy, faktyczny zachwycający efekt co wcale nie jest łatwe. Zdjęcie to nie film – na zdjęciu modelka nie zakręci głową aby włosy falowały, wiatr nie poruszy ich aby wydobyć aksamitną miękkość ani słońce ukradkiem nie zabłyśnie wydobywając piękny refleks.
Tak więc analizując różne pomysły powracałem do swoich wszelkich zainteresowań skupiając się początkowo na świetle. Zdawałem sobie sprawę, że zabawa światłem nie jest łatwa – musiało to być coś innego, niepowielającego istniejących trendów – to my musieliśmy wykreować nowy własny trend! Mocno zainspirowały mnie odbicia światła powstające na błyszczących powierzchniach. Pewnego dnia patrząc na swój zegarek zobaczyłem tak zwanego zajączka, który osiadł na budynku. To przypomniało mi starożytny Egipt (kolejna rzecz, która niegdyś mnie interesowała) a w następstwie piramidy. Ten kto myśli, że panowały w nich „egipskie ciemności” mocno się zaskoczy, albowiem starożytni Egipcjanie w celu oświetlenia korytarzy i ścian używali całego systemu odbić za pomocą precyzyjnie ustawionych lustrzanych tarczy. I to było to – lustra.
Jednakże nie mając doświadczenia starożytnych Egipcjan,
musiałem dojść do tego jak ustawić te lustra aby uzyskać efekt na jakim mi zależało. To musiało być coś, co raz ustawione nie będzie potrzebowało poprawek podczas sesji– ani tym bardziej nie powstanie za pomocą paru asystentów trzymających lustra i otaczających modelkę. Rozpocząłem więc budowę stelaża, do którego we wstępie nawiązałem młotkiem i gwoździami.
A teraz przygotujcie się albowiem zdradzę wam sekret jak powstał efekt końcowy.
Ale zanim to zrobię musimy zacząć od początku. W początkowych obliczeniach wyliczyłem, że muszę zbudować osiem wysokich stelaży, tak zwane nóżki na których mocowałem lustra. Wiadomym było, że nie ustawie ich obok siebie i nie postawię modelki przed sobą na ich tle bo w ten sposób nie uniknąłbym własnego odbicia jak i światła odbijającego się w moją stronę. Trzeba było wymyślić odpowiedni kąt – potrzebne były dalsze obliczenia, eksperymenty podczas których zredukowałem ilość stelaży z lustrami do czterech – trzy ustawione do siebie pod specjalnym kątem – tworzące tło za modelką oraz jedno, ustawione pod kolejnym kątem naprzeciw modelki.
A dlaczego tak? Dlatego, że stojąc dalej vis-à-vis modelki moje odbicie pojawiałoby się za jej plecami a robiąc zdjęcie odbiciu lustra na czwartym stelażu byłem w stanie uchwycić tylko ją oraz w tle fryzurę ze wszystkich stron. Oczywistą dla mnie rzeczą było to, że będę fotografował na długiej ogniskowej, technicznie wykorzystując to tego obiektyw canon 70-200 f/2.8.
Oprócz problemów z lustrami był również problem światła – lustra odbijałby najmniejszy błysk, który pojawiałby się na zdjęciu niszcząc efekt. Bardzo istotne było ustawienie światła – skoro robiłem zdjęcie odbicia lustrzanego musiałem zadbać o to by zdjęcie uzyskało realistyczną głębie i kontrast. Na eksperymenty ze światłem poświęciłem cały dzień, gdy nie mój asystent Piotr Trzciński, pewnie zajęłoby mi to więcej czasu – wiedząc jak chcę aby oświetlona była modelka testowaliśmy różną ilość lamp i ich ustawienia, aż naszedł nas pomysł aby wykorzystywać zwyczajne, klasyczne acz lekko zmodyfikowane oświetlenie. Wykorzystałem dwie lampy ze standardową czaszą, które miały mi dać bardzo mocne i kontrastowe światło jakie w połączeniu z lustrami dało efekt głębi 3D i mocnej plastyczności zdjęcia nadając mu przestrzeni. Jedną lampę ustawiłem od góry, drugą praktycznie na modelkę. Od czasu do czasu wykorzystywałem jeszcze trzecią lampę wypełniającą z kolorowym modyfikatorem.
Wszystko było ustawione co do milimetra
– nawet moja pozycja podczas robienia zdjęć, wystarczyło bym przesunął się delikatnie w prawo aby na zdjęciu w lustrze pojawiły się niepożądane odbicia. Tak samo problematyczne było delikatne potrącenie stelaża i przesunięcie go o milimetr w inną stronę – co niestety przydarzyło nam się kilkakrotnie. Cała technika wymagała dużo pracy, w szczególności pod względem ostrożności i precyzji. Kolejną rzeczą, na którą musieliśmy zwracać ciągłą uwagę było utrzymywanie luster w idealnej czystości, nie mogliśmy pozwolić sobie na odbicia palców, zaparowanie i przybrudzenie ich – niestety kolejna nieunikniona rzecz, podczas sesji nie raz musieliśmy je przywracać do porządku by błyszczały nowością i czystością.
To była moja pierwsza sesja zdjęciowa dla HCF Poland – Haute Coiffure Française, na której miałem dzięki Pani Prezes – Ada Tatomir, całkowicie wolną rękę przy tworzeniu, za co bardzo jej dziękuję za docenienie mojego talentu i możliwość wykazania się. Chociaż początkowo sama sesja była dla mnie dość stresującym wydarzeniem, to podczas jej trwania dzięki wszystkim obecnym osobom nawet nie miałem czasu na stres, to była wymarzona atmosfera do każdej pracy. Nigdy nie zapomnę zaskoczenia wszystkich zebranych osób oraz modelek – bo co to za fotograf, który staje obok modelki i celuje aparatem w zupełnie inną stronę, tak jak cieszę się, że ich zaskoczenie przerodziło się w radość z uzyskanych efektów. Dawno nie poznałem tylu pozytywnych i energicznych osób, które tak samo jak ja nie potrafią ukrywać się ze swoją pasją.
Kilka zdjęć wykonanych podczas sesji.
Backstage – Piotr Trzciński
Unique Woman – New Collection HCF POLAND Fall/ Winter 2017/2018
Najnowsza kolekcja fryzur HCF Polska Jesień/zima 2017/2018
Unique Woman – kobieta unikalna, niepowtarzalna, wyjątkowa.
Kolekcja powstała z inspiracji pięknem kobiety, jej różnorodności i osobowości. To efekt wspólnej pracy zespołu HCF Polska, organizatorów oraz fotografów. “Wspólne tworzenie to zwielokrotniona siła kreacji” – Adelajda Tatomir – Dyras – prezydent HCF Polska.
CREDITS
Hair: Roman Chochoł, Wioletta Dębicka i Szymon Dębicki, Marta Gallant, Marta Lizoń, Tomasz Madejski, Magdalena Motyka, Adrian Paszkowski, Adelajda Tatomir – Dyras, Edyta Bednarska i Dariusz Sochacki.
Photo: Marcin Micuda, Pracownia Fotograficzna Micuda – www.micuda.pl
Assistant & Backstage Photo: Piotr Trzciński
Make-up: Urszula Ziarko Graftobian Polska
Cosmetics: L’Oréal Professionnel
Executive Production: Adelajda Tatomir – Dyras
Assistant: Patrycja Piekoszewska
Production: HCF POLAND
Zapraszam na stronę Haute Coiffure Française (Wielkie Fryzjerstwo Francji):
KOLEKCJA UNIQUE WOMAN
BACKSTAGE UNIQUE WOMAN