Lubię wyzywania, zawsze je kochałem, pewnie przez te lata spędzone na boisku – dyscyplina sportowa.
Słowo „niemożliwe” praktycznie nie istnieje, zawsze to kwestia czasu, chęci i pozyskania środków.
Tak też było z tą realizacją. Zgłosił się do mnie klient, który potrzebował sfotografować spalarnie w trybie natychmiastowym. Problem był taki, że musiał być to rzut izometryczny od góry, dodatkowo jeszcze wtedy prace wokoło spalarni nie były skończone – czyli okiem fotografa drugi plan był do bani i też trzeba było temu zaradzić. Na szczęście ten problem był drugorzędny. Najpierw trzeba było zastanowić się jak zrobić to zdjęcie. Nie było tam nawet takiego punktu, żeby udało się wdrapać i zrobić zdjęcie. Jedyna myśl, która była realna to fotografia z Drona. Chociaż nie jestem w jego posiadaniu i na jedno zdjęcie na pewno nie opłacała mi się ta inwestycja to bardzo zainteresowałem się tym tematem.
Czasami najprostsze rozwiązania są najbardziej efektywne, wystarczyło tylko znaleźć kogoś kto będzie wstanie wypożyczyć to latające cudo. W końcu się udało a efekt pracy możecie zobaczyć sami!