Lubię eksperymentować, ale niestety za rzadko to robię.
Tłumaczyłem to sobie brakiem czasu, który tak naprawdę był wymówką, z której nie tylko ja tak często korzystałem. Człowiek lubi chodzić na łatwiznę. Skąd bierze się to destruktywne myślenie? Przecież to podcinanie swoich własnych skrzydeł!
Dlaczego blokować swoją własną drogę rozwoju.Przymierzałem się do tego wpisu kilka dni i ciągle znajdowałem sobie jakiś powód by go nie zrobić, po czym zdałem sobie sprawę, że to jest błędne (pierdolnięte) koło. Zgubne myślenie, które zaczyna się i kończy w tym samym miejscu. Tylko działanie może dać możliwość wyjścia poza tę bańkę. Tak, usiadłem i zacząłem pisać.
Do tego tematu jeszcze wrócę, można to potraktować jako moją osobistą dygresję.
Podejrzałem pewną technikę filmowania,
którą chciałem zaadoptować do siebie. Takie widzimisię, z którego do samego końca nie wiedziałem co wyjdzie. Filmowanie a zdjęcia to dwie różne rzeczy, które wbrew pozorom mają kilka cech wspólnych, ale jedną zasadniczą różnicę. Tutaj uwaga odkrycie Ameryki- jeden obraz jest statyczny, drugi ruchomy. Wymaga to trochę innego podejścia do tematu. Mój mały test miał być na zewnątrz, przy świetle dzienny. Do tego potrzebowałem jeszcze osoby, która posłuży mi za modela w tej ekspresyjnej chwili.
Padło na moją znajomą,
która nie lubi „zdjęć”. Wyszliśmy na zewnątrz i stanęliśmy zaraz przy ulicy. Rozstawiłem statyw z aparatem, powiedziałem co ma robić i ledwo zabrałem się za filmowania. Podszedł do nas człowiek, przypuszczam przyciągnięty przez niegrzeszącą urodą koleżankę. Był bardzo zainteresowany tym, co robimy. Łamanym językiem polskim na przemian z angielskim chwilę rozmawialiśmy- dość krótką chwilę, bo szybko zapytałem się czy mogę zrobić portret widząc to spływające światło po jego twarzy. Podszedłem do sprawy bez namysły, gdzie i jak chce zrobić. Czysto spontanicznie, chciałem uwiecznić to światło które wykreowało to przypadkowe spotkanie. Tak jak staliśmy, wypiąłem aparat ze statywu i zrobiłem dosłownie cztery zdjęcia, z czego jedno było nie ostre, a drugie było słabsze niż reszta. Fotografia zrodzona z czystego przypadku, zbiegu okoliczności i decyzji działania, bez której tego zdjęcia by nie było.