Góry
Wstęp do Górskiej Zimy – Tatry
Piękny wstęp do nadchodzącej zimy. Kolejna wycieczka w góry jak można powiedzieć została zaliczona perfekcyjnie. Warunki Pogodowe miały nam sprzyjać i tak też było. Kocham tę wczesną porę, o której trzeba wstać, żeby być jak najwcześniej w Zakopanym. Bez ludzi, cisza i spokój, wyjście jeszcze przed świtem. Patrzysz i podziwiasz jak światło się rodzi. Bardzo wczesny dojazd, cudowny mroźny spacer od kuźni, by po około godzinie wyjść ponad las i spoglądać na śpiące miasto owiane morzem nisko płynących chmur. Właśnie takie warunki w końcu chciałbym trafić w Tatrach będąc na szczycie ale i tym razem znów było perfekcyjnie czyste niebo. [...]
Bo coś na Górze na nas czeka… Tatry
Nic co jest bezinteresowne nie jest w stanie poruszyć nas do takiego stopnia, abyśmy mogli zebrać w sobie największy wysiłek i przejść coś, co na logikę jest zbyt ciężkie i zbyt bezsensowne dla poświęcenia swojego zdrowia i siły. Tylko prawdziwy cel sprawia, że zmęczenie przeistacza się w stłumione uczucie a my dalej idziemy przed siebie. Nawet wtedy gdy każdy kolejny krok jest ciężki a skóra piecze niemiłosiernie. Cel sprawia, że idziemy na przód z całą siłą, jakiej nie odnaleźlibyśmy z błahego powodu lub zwykłej chęci.
Zasnąć na Szczycie – Tatry
  Każde wyjście w tatry niesie za sobą nowe wrażenie. Wrażenie, które kreuje spokój i stan odprężenia. Przypuszczałem, że nie będzie żadnych widoków, ponieważ pogoda miała nam się nie wyklarować. I tak postanowiłem jechać, rozładować się i przerzucić na inny stan umysłu. Spacer na Wołowca i Jarząbczy Wierch miał mi to zapewnić bez pośpiechu i spokojnie.
Całe Tatry Zachodnie
  Wielkimi krokami zbliża się okres przepięknej, słoneczniej pogody w Tatrach. Przynajmniej tak bym sobie tego życzył, chociaż w moim przypadku nawet przy słabszych warunkach wybrał bym się w Tatry. W głowie aż roi mi się od pomysłów na trasy, które chciałbym przejść w tym roku. Zahartować się juz na sezon zimowy długim kondycyjnym trekkingiem. Ktoś polecił mi bieganie górskie, żebym spróbował na dzień dobry na Babią Górę. Wydaję mi się to i tak hardcorowe dla mnie. Jeszcze do tego moje wspaniałe kolano, które nie jest już pierwszej ani drugiej młodości.
Tatry – Ślizgiem w Dół
  Wyprawa, która długo nie wyjdzie mi z głowy. Miał być to zwykły, ostatni zimowy wypad w tym roku. Pozostawienie sobie posmaku po zimie i moja upierdliwość wejścia na szczyt.Padło znowu na Szpiglasowy Wierch w Tatrach Wysokich. Tym razem postanowiliśmy podejść skubańca od doliny pięciu stawów. Warunki pogodowe raczej nie wróżyły pięknych widoków, ale nie to było dla mnie najważniejsze. Po dotarciu do doliny lekko byłem zaskoczony, że jeszcze takie nieprzyjemne warunki panują w Tatrach. Chociaż czego innego mogłem się spodziewać.
Szczyt Dalej
Ważne by mieć pasję, która pozwala działać. I cel do, którego się dąży. W górach można sprawdzić swoje samozaparcie do przekraczania granic.Zaledwie kilka dni temu miałem próbę zdobycia Starorobociańksiego Wierchu zimą. Przyszedł czas na kolejny wypad w góry. Tym razem lepiej wyposażony postanowiłem razem ze swoją ekipą wybrać się na Szpiglasowy Wierch 2172 m n.p.m. w Tatrach Wysokich. Wszystko zaczęło się o godzinie 3:30, planowy wyjazd z Krakowa. Plany pogody kreowały się na bardzo niską temperaturę odczuwalną, wiatr i delikatny opad śniegu. Byliśmy przygotowani na takie warunki.
W stronę Słońca
Lubię sytuacje, które nie do końca da się przewidzieć. Ten przysłowiowy pierwszy raz zostaje na długo w pamięci. Pierwsza wyprawa w Tatry zimą zostanie w głowie na długo. Jak zwykle wszystko zaczęło się dwa tygodnie wcześniej, kiedy zrodził się pomysł zdobycia Wołowca zimą. Wyobraźnia zaczęła nasuwać krajobrazy, które pragnąłem fotografować, coś co jeszcze bardziej kusiło, bym spróbował jeszcze w tym roku ruszyć na zimowe szlaki.
Twardy Reset
Ciężkie dni, czy tygodnie zdarzą się często i będą się zdarzać, niezależnie od tego, jaką kto ma pracę. Stres w dzisiejszych czasach jest jak cień, który rzucamy. Jest obecny i tego nie zmienimy. Sam akceptuję ten stan. Skoro już coś się wydarzyło i nie mam na to wpływu, dlaczego mam podwyższać sobie i innym osobom ciśnienie? Jest jednak takie coś jak nawarstwianie wszystkich problemów- kumulacja. Takie dni ratuje piękno tatrzańskich szlaków. Doskonały reset umysłu. Sposób na podładowanie akumulatorów na kolejne dni. Zmęczenie towarzyszące podczas takiej wyprawy jest jak dynamo.